Co pić zamiast wody?

Co pić zamiast wody?

O tym, że odpowiednie nawadnianie się jest ważne dla zachowania pełni zdrowia przypominać chyba nie trzeba. Mimo to często zapominamy o wypijaniu odpowiedniej ilości płynów w ciągu dnia dlatego aby Was zmotywować myślę, że warto przytoczyć kilka istotnych funkcji wody w naszym organizmie. Po pierwsze, najważniejsze i chyba nawet wyczerpujące temat 😉 wszystkie procesy metaboliczne zachodzące w naszym organizmie dzieją się z udziałem wody. I to muszę często powtarzać osobom odchudzającym się – fajnie, że stosujecie się do zaleceń i do jadłospisu, jednak spalanie tkanki tłuszczowej zachodzi w towarzystwie wody, zatem jeśli ma być efektywne to niezbędne do tego jest odpowiednie nawodnienie. Woda odpowiada za rozprowadzanie wszelkich składników odżywczych w naszym ciele, a także za detoksykację i wydalanie szkodliwych metabolitów. Odpowiednie nawodnienie gwarantuje też sprawne trawienie i ogólne prawidłowe funkcjonowanie przewodu pokarmowego. Czy teraz poważniej podejdziecie do tematu? 😉

Dziś jednak chciałam pomóc tym, którym woda nie smakuje i podpowiedzieć co można zrobić aby ten smak podkręcić lub co można pić zamiast wody.

1. Woda z dodatkami – można dodatkowo przygotować ją w ładnej karafce by przyciągała nasz wzrok i przypominała o sobie 🙂

– woda ze świeżą cytryną – najprostsze rozwiązanie. Wystarczy wkropić trochę soku wyciśniętego z cytryny lub dodać plastry owocu. Pamiętajcie, że aby użyć owocu ze skórką należy ją dokładnie oczyścić. Najlepiej zamoczyć owoc w roztworze wody z sodą oczyszczoną. Ja aby uniknąć tej zabawy owoce myję, kroję w plastry i jednak obkrajam skórkę całkiem.

– woda z miętą (może być w połączeniu z cytryną lub innymi owocami) – doniczki z ziołami wyglądają świetnie w kuchni! <3 można mieć zatem dwa w jednym- dodatek smakowy do wody i ładny element wystroju. Ja ogólnie uwielbiam kwiatki, mam aktualnie 44 doniczki z roślinami w domu dlatego dla mnie to dodatkowy atut 😉

– plastry różnych owoców – mogą to być inne cytrusy, arbuz, melon

– owoce mrożone – maliny, truskawki, borówki. Wyglądają pięknie w wodzie i dodają delikatnego smaku lata!

– świeży imbir – jednak aby najlepiej oddał smak należy go obrać, pokroić w plasterki i zalać wrzątkiem i odstawić do wystudzenia. To jeden z moich ulubionych dodatków do napojów- w zimie uwielbiam herbatę zaparzoną razem z imbirem.

2. Herbaty i zioła, niekoniecznie na ciepło!

– herbata zielona i biała- świetnie smakują na zimno! Zapewne wiecie, że to bogactwo przeciwutleniaczy. Pamiętajcie żeby nie zaparzać ich bezpośrednio wrzątkiem – stracimy wtedy część aromatu i herbata może być gorzka. Lubię zaparzyć sobie cały dzbanek takiej herbaty i popijać na chłodno w ciągu dnia. Zimą oczywiście najlepszy jest imbryczek na podgrzewaczu- w chłodne wieczory zaparzanie herbaty w imbryku to nasz rytuał umilający czas. Do zielonej herbaty dodatki możemy dodać sami, np. wspomniany imbir, albo możemy kupić jakąś fajną mieszankę w herbaciarni. Latem zielona herbata z lodem będzie świetnym orzeźwieniem!

– herbata czarna – to również napój zawierający dużo przeciwutleniaczy, jednak ze względu na ilość garbników może ściągać śluzówkę przewodu pokarmowego i nie jest polecana dla osób cierpiących na zaparcia. Nie powinno się również opierać swojego nawadniania tylko na czarnej herbacie- może zaburzać wchłanianie składników mineralnych (zbyt długo zaparzana zielona i biała herbata również ma takie właściwości). Lubię czarną herbatę jednak staram się z nią nie przesadzać.

– rooibos – to nie herbata, ale tak się o niej mówi. To igły czerwonokrzewu które zaparza się jak herbatę. Rooibos nie ma kofeiny więc może być pity o każdej porze i w zasadzie przez każdego, bo jest dozwolony w różnych jednostkach chorobowych! Napar podobnie jak herbata zawiera dużo przeciwutleniaczy dlatego ma właściwości korzystnie wpływające na zdrowie. Osobiście lubię rooibos w mieszankach- ostatnio miałam „pretty woman” z liśćmi malin i pączkami różny, był świetny!

– pokrzywa – uwielbiam! To napar który nie oddziałuje na przewód pokarmowy (a większość ziół to jednak robi). Ma dużo minerałów, działa lekko diuretycznie- zatem będzie pomocny kiedy czujemy się opuchnięci. Dopuszczalna ilość to dwie szklanki na dzień.

– czystek – jego rodzajów jest wiele, ale jedno jest pewne, to duża dawka przeciwutleniaczy. Do jego picia nie ma w zasadzie przeciwwskazań, można go pić w dużych ilościach na ciepło i na zimno!

Czego najlepiej nie pić w ogóle?

Myślę, że znacie odpowiedź- wszystkiego co słodkie! To takie bezsensowne kalorie, które poza energią (której na co dzień większość z nas nie zużywa zbyt dużo) nie dostarczają nam składników odżywczych. Nie dajcie się też nabrać w fortyfikowane w witaminy i składniki mineralne napoje- większość z tego nie ma szans się wchłonąć.

To lista niewskazanych napojów:

– słodkie napoje gazowane (zerówek też unikajcie, po co zalewać sobie tym biedny żołądek)

– soki owocowe – tak! Jedzcie owoce w całości. Soki traktujcie jako przetworzoną żywność. Ewentualnie można napić się soku wyciskanego na świeżo, rozcieńczonego wodą, ale rzadko i pamiętając, że to też kalorie.

– wody smakowe – są najczęściej posłodzone. Choć pojawiają się i takie bez cukru, ale wtedy znajdziemy tam słodzik i inne dodatki, np. aromaty na które wrażliwi mogą być alergicy.

– izotoniki – to całkiem zabawna sprawa. Ćwiczymy często po to by schudnąć, ale wlewamy w siebie izotonik z cukrem. A trening to był np. 30-minutowy bieg. No niestety wtedy izotonik się nie należy i nadal lepiej napić się wody. Izotoniki polecane są przy treningach trwających powyżej 60 minut z dużą intensywnością.

– syropy do wody – sam cukier z barwnikiem i aromatem. I ja wiem, że „wlewacie tylko odrobinkę” 😉 – nie wlewajcie w ogóle. Wykorzystajcie powyższe pomysły.

Temat nie został wyczerpany, można by pomysły na fajne bezkaloryczne napoje mnożyć, ale myślę, że te na początek wystarczą żeby załapać dobre nawyki 😀

Trzymajcie się zdrowo!

Udostępnij:
Tagi: